Pandemia na Google Moja Firma
Google Moja Firma to jedno z najbardziej przydatnych narzędzi do promowania firm w internecie, ale i bardzo dobre źródło informacji dla klientów. Jednak w wyniku pandemii Google bardzo ograniczyło funkcjonalności Mojej Firmy. Dlaczego? Wyjaśnia Sebastian Żarnowski z agencji KS.
Google Moja Firma to popularne wizytówki różnych przedsiębiorstw, na które możemy trafić, wpisujących ich nazwę w wyszukiwarkę. Oczywiście, o ile firma uzupełni dane, możemy:
- dowiedzieć się, w jakich godzinach pracuje i co oferuje,
- wyznaczyć trasę dojazdu na miejsce,
- wyszukać jej stronę internetową oraz dane kontaktowe (email, telefon, profil na Facebooku),
- zobaczyć zdjęcia właścicieli i klientów, którzy byli już na miejscu,
- przeczytać opinię osób, które korzystały z jej usług.
W związku z pandemią do Google Moja Firma zostało dodane pole, gdzie właściciel może wpisać ważne informacje związane z funkcjonowaniem swojego biznesu – jakie środki ostrożności są stosowane, ile osób może przebywać w siedzibie, jaką drogą są sprzedawane produkty czy świadczone usługi.
Zostało dodana również bardzo przydatne, szczególnie dla właścicieli restauracji, oznaczenie. W Google Moja Firma można zdefiniować, czy posiłki wydawane są miejscu, na wynos, a może z dostawą. Dzięki temu i klienci wiedzą, czego mogą się spodziewać.
Ograniczenie działania Google Moja Firma
Mimo tego, że narzędzie jest tak przydatne, Google podczas pandemii zdecydował się mocno ograniczyć jego funkcjonalności, z dnia na dzień, bez uprzedzenia. Jak wskazuje Sebastian Żarnowski, powodem tej decyzji było okrojenie liczby pracowników. W wyniku tego edytowanie istniejącej wizytówki trwało naprawdę długo, a dodanie nowej było prawie niewykonalne. Użytkownicy donoszą, że kod weryfikacyjny wysyłany jest pocztą, a akceptacja nowego konta trwa nawet 2 miesiące.
Moc internetu przerzucona na medycynę i edukację online
Ograniczenia mają jeszcze jedną przyczynę. Serwery Google są naprawdę obciążone. Komisja Europejska wystosowała wniosek do internetowych gigantów, czyli YouTube i Netflix, aby zmniejszyli jakość prezentowanych filmów w celu odciążenia sieci internetowej.
Zaoszczędzone zasoby miały być wykorzystywane w medycynie i zdalnej nauce, gdzie były o wiele bardziej potrzebne.
Co prawda ograniczenie funkcjonalności Google Moja Firma oficjalnie nie miały związku z prośbą Komisji Europejskiej, ale zbieżność dat może na to wskazywać – podkreśla Żarnowski.
Trudno aktualnie oceniać, czy funkcjonalności narzędzia Google Moja Firma wrócą do poprzedniego stanu. Google znany jest z tego, że podejmuje decyzje nagle, nigdy o nich nie uprzedza i rzadko z kimkolwiek konsultuje.
Dlatego osoby, posiadające strony internetowe albo pozycjonerzy mogą tylko biernie obserwować zachodzące zmiany i dostosowywać się do modyfikacji algorytmów, oczywiście działając zgodnie z oficjalną polityką Google.